Trwa ładowanie...

Szukaj

Z życia diecezji

Strona głównaZ życia diecezji "Święto Trzech Króli to ważny etap w historii zbawienia" - ks. dr Piotr Pękul (rozmowa)

"Święto Trzech Króli to ważny etap w historii zbawienia" - ks. dr Piotr Pękul (rozmowa)

W piątek 6 stycznia Kościół obchodzi uroczystość Objawienia Pańskiego. Jest to jedno z najstarszych świąt chrześcijańskich – już w trzecim wieku znane było na Wschodzie.

Około sto lat później uroczystość pojawiła się także na Zachodzie, gdzie przeobraziła się w święto Trzech Króli. Na temat historii i znaczenia uroczystości Objawienia Pańskiego rozmawiamy z wykładowcą liturgiki w Wyższym Seminarium Duchownym w Koszalinie, ks. dr. Piotrem Pękulem.

Arkadiusz Wilman: Święto Trzech Króli to obecnie radosne i rodzinne wydarzenie, uliczny spektakl, symbol hołdu. Co konkretnie wspominamy i świętujemy podczas uroczystości Objawienia Pańskiego?

ks. dr Piotr Pękul: To święto, tak jak każde święto w Kościele katolickim ma swoją głęboką treść teologiczną. Niedawno obchodziliśmy uroczystość Narodzenia Pańskiego, czyli przeżywaliśmy prawdę, że Bóg stał się człowiekiem, przyjął ludzkie ciało. W uroczystość Objawienia Pańskiego chcemy zauważyć, że Bóg stał się człowiekiem w określonym celu, przyjął ciało, by za jego pośrednictwem objawić się wszystkim narodom. Świętujemy objawienie Boga jako światłości, która przychodzi do każdego człowieka. Bóg nie stał się człowiekiem dla samego siebie, ale po to, aby nas zbawić. Odnosząc Objawienie Pańskie do Bożego Narodzenia w roku liturgicznym odkrywamy, że ta tajemnica zbawienia w jakiś sposób narasta, jest coraz bardziej ukazywana nam, ludziom wierzącym.

Historia pełna symboliki, ale nie abstrakcyjna. Za naszą zachodnią granicą, w katedrze w Kolonii przechowywane są relikwie Trzech Króli. Są oni patronami tego niemieckiego miasta. Kim naprawdę byli Kacper, Melchior i Baltazar? Co wiemy na ten temat?

- Nie wiemy zbyt wiele, dlatego że same słowa Ewangelii mówią o tym, że oni byli raczej mędrcami niż królami. Po drugie nigdzie nie jest napisane, że było ich trzech. Wnioskujemy to raczej po darach, które otrzymało Dzieciątko Jezus. Były trzy dary – złoto, kadziło i mirra – stąd domyślamy się, że ofiarujących było trzech. Te imiona są związane z późniejszą, średniowieczną tradycją. Przeżywanie Objawienia Pańskiego jako pokłonu Trzech Króli początkowo rozwinęło się w krajach niemieckojęzycznych. W XII wieku domniemane relikwie mędrców zostały sprowadzone z Mediolanu do Kolonii. W Mediolanie do dziś znajduje się sarkofag, w którym kiedyś znajdowały się ich szczątki, natomiast w Kolonii, w kościele katedralnym możemy obecnie uczcić ich relikwie. W średniowieczu każdy kult próbowano skonkretyzować, nadać mu określony kształt. Stąd najprawdopodobniej wzięły się imiona, które dziś znamy.  

Kacper, Melchior i Baltazar przynieśli złoto, kadzidło i mirrę. Co symbolizują te dary?

- Złoto to oznaka królewskości. Jezus jest królem żydowskim i królem całego świata. Kadzidło to hołd modlitewny, który mędrcy i narody całego świata składają Dzieciątku Jezus oraz prawdziwe wyznanie Jego Bóstwa. Mirra to zapowiedź Jego przyszłego cierpienia i pogrzebu, otrzymał wonności, którymi namaszczano ciała zmarłych. Powyższa symbolika, wskazuje że Jezus, Bóg-Człowiek przychodzi, aby nas zbawić. Zapowiedź Jego śmierci, Jego życiodajnej ofiary jest już widoczna na samym początku Jego ziemskiego życia.

Pobłogosławioną kredą przyniesioną z kościoła zapisujemy na drzwiach naszych domów litery C+M+B albo K+M+B.

- Są dwie tradycje związane z wyjaśnieniem tych znaków, które kreślimy na drzwiach naszych domów. Wydaje się, że częściej wierni zapisują K+M+B i jest to odwołanie do tradycyjnych imion trzech króli – Kacpra, Melchiora i Baltazara. Jest też druga tradycja, bardziej teologiczna. Zapis C+M+B nawiązuje do pierwszych litery łacińskiego zdania „Christus mansionem benedicat”, co znaczy „Niech Chrystus błogosławi to mieszkanie”. Dopełnieniem tego znaku są tradycyjne odwiedziny duszpasterzy w naszych domach zwane kolędą, związane z modlitwą błogosławieństwa rodzin.    

W kościele otrzymujemy również pobłogosławione kadzidło. Część wiernych zastanawia się pewnie, w jakim celu i co można z nim zrobić?

- Z jednej strony jest ono w Kościele wyrazem modlitwy, okadza się zgromadzenie wiernych, celebransa, ołtarz, księgę Ewangelii, krzyż – wszystkie znaki, które są szczególnie związane z Bożą obecnością. Kadzidło ma również sens ofiarniczy. Spala się, jest znakiem ofiary, w której uczestniczymy i naszej ofiary.  Najlepiej, aby w naszym domu również je spalić. Oczywiście, nie jest to proste, bo przy tej okazji trzeba by było zaopatrzyć się w specjalne węgielki, ale ze względu na szczególną wymowę tego znaku, warto o tym pomyśleć.

Tam gdzie pojawia się słowo „obowiązek”, nasza wiara często wystawiana jest na próbę. Dlaczego w tym dniu obowiązkiem każdego katolika jest uczestniczenie we Mszy świętej?

- Dlatego, że jest to jedna z najważniejszych uroczystości kościelnych. Jest to jedno z tzw. świąt historiozbawczych, czyli prezentuje ważny etap tajemnicy Wcielenia, którym jest objawienie Boga w Jezusie Chrystusie całemu światu. Celebrowanie go pozwala nam samym uczestniczyć w tej tajemnicy. Niedawno mieliśmy uroczystość Narodzenia Pańskiego, niedługo będzie święto Ofiarowania Pańskiego. To są te ważne etapy, poprzez które sami wchodzimy w tajemnicę zbawienia. Przez obchody liturgiczne prawdziwie uczestniczymy w tych tajemnicach. To właśnie dlatego Uroczystość Objawienia Pańskiego jest jednym z najważniejszych świąt. Tradycyjnie do roku 1960 roku był to dzień ustawowo wolny – w czasach komunistycznych to święto zostało zniesione. Ciągle było to jednak święto nakazane. Od roku 2011 ponownie jest to dzień wolny od pracy. Święto Trzech Króli stanowi ważny etap w historii zbawienia, uczestnictwo w nim formuje nas. Uczestnicząc w nim możemy przyswoić i przeżyć prawdę o objawieniu Boga w ludzkiej naturze Chrystusa, które jest skierowane do całego świata. 

Sprzyja temu też sama forma świętowania tej uroczystości w ostatnich latach. Paradny orszak ulicami miast, królowie na koniach, często angażowani są nawet zawodowi aktorzy. To wszystko tworzy spektakl, w którym możemy uczestniczyć nie tylko duchowo ale i fizycznie.

- Ten orszak stanowi całość z celebrowaniem Eucharystii w kościele. Myślę, że to jest takie święto, które bardzo oddziałuje na wiernych. Pół żartem pół serio mówimy, że gdy w kościele można dostać coś namacalnego: np. pobłogosławioną kredę, wodę czy kadzidło - to wtedy ludzi jest zawsze więcej. Tradycja orszaku też w jakiś sposób integruje wiernych, pokazuje, ze przywrócenie dnia wolnego miało swój sens, że ludzie są spragnieni przeżywania tego święta.

 

Informujemy, że ta strona używa plików cookies. Dowiedz się więcej o celu ich używania i zmianie ustawień cookie w przeglądarce.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. x