Trwa ładowanie...

Szukaj

Z życia diecezji

Strona głównaZ życia diecezji 11. Diecezjalna Pielgrzymka Rowerowa na Jasną Górę dotarła do celu

11. Diecezjalna Pielgrzymka Rowerowa na Jasną Górę dotarła do celu

Ze względu na obostrzenia sanitarne związane z pandemią koronawirusa na trasę udało się symbolicznie jedynie 11 pątników. Normalnie, każdego roku jest ich ponad 200.

Pielgrzymi rowerowi wyruszyli 4 lipca z koszalińskiej katedry. Przejechali przez diecezję koszalińsko-kołobrzeską, docierając do sanktuarium w Skrzatuszu, gdzie pobłogosławił ich na dalszą drogę bp Krzysztof Zadarko.

Po drodze pielgrzymi odwiedzili katedrę gnieźnieńską, gdzie znajduje się grób św. Wojciecha, patrona diecezji. Zatrzymali się na Polach Lednickich, gdzie odnowili przyrzeczenia chrzcielne. Odwiedzili sanktuaria: Matki Bożej w Licheniu i św. Józefa w Kaliszu.

11 lipca dotarli na Jasną Górę, gdzie uczestniczyli w Mszy św. na zakończenie pielgrzymki.

- W czasie naszej rowerowej wędrówki pokonujemy dziennie ok. 100 kilometrów. Jest to zmaganie się ze sobą i z różnymi przeciwnościami. Np. w tym roku pogoda była wyjątkowo niekorzystna. Przez całą drogę towarzyszył nam silny, boczny lub czołowy wiatr - mówi ks. Tomasz Roda, przewodnik grupy.

Ze względu na obostrzenia związane z pandemią, tegoroczna pielgrzymka miała nieco inny charakter.

- Przyzwyczailiśmy się raczej do dużej wspólnoty, która liczyła nawet ponad 200 rowerzystów. Brakowało nam tych relacji, więzi, rozmów, specyficznego klimatu choćby na noclegach, które mieliśmy przeważnie w szkołach. Tworzyło to niepowtarzalną atmosferę. Oczywiście, dobrze nam się pielgrzymowało w naszej 11-osobowej grupie, ale jednak odczuwaliśmy pewną pustkę - przyznaje ks. Roda.

- Czymś naprawdę wyjątkowym było w tym roku łączenie się z ludźmi za pomocą mediów społecznościowych. Wiele osób przesyłało nam intencje. Nasza skrzynka e-mailowa została po prostu nimi zasypana. Było ich ponad 300. Prowadziliśmy transmisje na żywo w Internecie. Łączyliśmy się z trasy, także w godzinie Apelu Jasnogórskiego, czy podczas Koronki do Bożego Miłosierdzia. Wiemy, że wiele osób było z nami w kontakcie w ten sposób, wysyłając nam także dowody wsparcia np. w postaci komentarzy, pozdrowień. Było to bardzo miłe - dodaje duszpasterz.

Jako formę duchowej łączności z 11 uczestnikami, którzy przemierzali Polskę w kierunku Jasnej Góry, organizatorzy pielgrzymki zaproponowali też możliwość indywidualnego lub grupowego pielgrzymowania, na rowerze, w okolicy swojego miejsca zamieszkania.

- Pielgrzymi ze Słupska i Ustki pokonali w ten sposób tyle kilometrów, ile faktycznie liczy nasza pielgrzymka. To jest coś niesamowitego. Inni udawali się do różnych miejsc, gdzie odmawiali Różaniec. Otrzymywaliśmy od nich relacje - relacjonuje ks. Roda.

Duszpasterz nie ma wątpliwości, że mimo trudności, warto było zorganizować pielgrzymkę: - Mimo pandemii zdołaliśmy utrzymać kontynuację tego wydarzenia. Pozostaliśmy wierni rowerowemu pielgrzymowaniu. Ufamy, że przyszłoroczna 12. pielgrzymka odbędzie się już w takim wymiarze jak zazwyczaj.

 

Informujemy, że ta strona używa plików cookies. Dowiedz się więcej o celu ich używania i zmianie ustawień cookie w przeglądarce.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. x